~*~
-
Panie Malfoy, mamy samobójczynię. Nałykała się tabletek, jeszcze
nie wiemy jakich. - Wstaję z krzesła i wybiegam razem z Tanyą z
gabinetu.
-
Wezwij Blaise'a. - Mówię do dziewczyny. Kiwa głową i idzie do
jego biura. Kieruję się w kierunku sali, jedynej wolnej, na której
będę musiał przepłukać dziewczynie żołądek. Po chwili do
pomieszczenia wpada Blaise.
-
Gotowy? - Pytam, a kiedy przyjaciel przytakuje, rzucamy zaklęcie.
-
Malfoy, tobie też się wydaje, że ją znamy? - Pyta Zabini.
Pochylam się nad kobietą i zamieram. Niedoszłą samobójczynią
jest Hermiona Granger.
-
Zabini, to Hermiona. - Mówię ściszonym głosem. Co ta desperatka
ze sobą zrobiła? Jest strasznie wychudzona, prawdopodobnie
odwodniona, ma pocięte całe nadgarstki. Wygląda jak cień dawnej,
pyskatej Gryfonki. Jak cień dawnej Hermiony. Jakby mieszkała przez
conajmniej 2 lata w Azkabanie. Zabini zerka na mnie nerwowo. Czeka na
moją reakcję, ale widzi tylko kamienną twarz.
-
To niemożliwe... Co ona ze sobą zrobiła? -
-
Nie wiem stary. Zajmij się nią. Ja zobaczę czy ktoś z nią
przyjechał. - Mówię i wychodzę. Na korytarzu siedzi Ginny Potter.
-
Co z nią? - Pyta.
-
Też się cieszę, że cię widzę. No więc wyliże się z tego. Ale
muszę ją tu zatrzymać. Jest w fatalnym stanie psychicznym i
fizycznym. Odwodnienie, anemia. I przyda jej się wizyta psychologa.
- Mówię. - Powiedz mi, wiesz co ją skłoniło do targnięcia się
na własne życie? -
-
Chodzi o porwanie jej syna. -
-
Ale to przecież było 2 lata temu. Nie otrząsnęła się po tym? -
Pytam. Ja też to przeżyłem i jakoś się trzymam. A łatwo nie
było.
-
Jak widzisz nie. Jest coraz gorzej. Dopóki nie znaleziono jego
ciała, jakoś się trzymała. Teraz już wszystko jej obojętne. -
-
Mieszka sama? - Jak Ruda powie, że tak to chyba mnie rozerwie.
-
Tak. - odpowiada.
-
Zwariowałaś!? Przecież widzisz w jakim jest stanie! -
- U
mnie nie ma miejsca! Nie mogłam jej zaprosić do siebie! - krzyczy.
-
Gdybyś była jej prawdziwą przyjaciółką, wymyśliłabyś coś. -
Mówię i odwracam się. Chcę już wejść do sali, kiedy Ginny coś
mówi.
-
Malfoy, pomożesz jej? Jesteś ostatnią szansą.
-
Jeszcze się głupio pytasz. - Warczę. Przecież ona i tak wszystko
wie. Ruda nic nie mówi. Posyła mi tylko znaczące spojrzenie.
Otwieram drzwi. - Możesz się z nią zobaczyć. -
-
Jesteś jej ostatnią szansą, Malfoy. Postaraj się. - Mówi i
wchodzi do sali przyjaciółki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz